Ujednolicenia
W sprawie całej schedy po osobie zamieszkałej za granicą postanowi jeden sąd. Tu decydujące będzie prawo ostatniego miejsca jej pobytu na stałe. Parlament Europejski postanowił ujednolicić przepisy w tej sprawie.
Rozporządzenie wprowadza zasadę, że w sprawach dotyczących dziedziczenia właściwy jest sąd państwa, na terytorium którego mieszkał spadkodawca w chwili śmierci. Tak samo prawem właściwym dla wszelkich spraw spadkowych zmarłego będzie prawo państwa, w którym zmarły miał ostatnie miejsce zwykłego pobytu, pokrywające się zazwyczaj z centrum interesów zmarłego i miejscem położenia większości jego przedmiotów majątkowych. Cały spadek (zarówno ruchomości, jak i nieruchomości) podlegać będzie tym samym zasadom (systemowi prawnemu danego państwa).
Osoba zamieszkała za granicą będzie miała jednak możliwość wyboru prawa regulującego całość jej spraw spadkowych: zamiast prawa państwa ostatniego pobytu prawo państwa, którego jest obywatelem (prawo ojczyste). Wybór ten musi być wyraźnie dokonany w testamencie, podobnie jak jego zmiana lub odwołanie. W takim przypadku sąd państwa, w którym zmarły miał ostatnie miejsce pobytu, zdecyduje o przekazaniu sprawy do sądu państwa, którego prawo wybrano, jeśli uzna, że ma on lepszą możliwość rozpoznania sprawy. Przed podjęciem decyzji o przekazaniu sprawy sąd powinien wziąć pod uwagę wiele przesłanek: interes zmarłego, spadkobierców, zapisobiorców oraz wierzycieli, a także ich miejsce zamieszkania.
„Nadzieją jest to, że wszystkie kraje przyjmą te same zasady. Niebezpieczeństwem zaś, że systemy prawne na kontynencie są wprawdzie zbliżone, ale system anglosaski się od nich różni” – wskazuje Waldemar Żurek, sędzia krakowskiego Sądu Okręgowego. – Obawiam się, że bez ujednolicenia prawa spadkowego materialnego mogą powstawać sytuacje kolizyjne, których dzisiaj nie sposób przewidzieć.
„Nie ma sensu regulacja, która pozwoli stosować np. irlandzkie prawo spadkowe do nieruchomości położonej w Polsce. W wyniku działania jakiegoś egzotycznego przepisu nabycie spadku będzie mogło prowadzić do szeregu kolizji z regułami miejsca położenia nieruchomości, np. zachowkiem lub ograniczeniami podziału”. Tak stwierdził Andrzej Michałowski, adwokat, były wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej