Niezależne media a wolność słowa?
Sprawa dotyczy byłego rektora Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzeja Ceynowa oraz dziennikarki Doroty Kani. Były rektor oraz jego pełnomocnik domagają się kary pozbawienia wolności dla Doroty Kani, która w 2007 roku napisała artykuł pt. „Agenci w gronostajach”.
Dziennikarka powoływała się w swoim tekście na dokumenty w Instytucie Pamięci Narodowej. Napisała, że ówczesny rektor Uniwersytetu Gdańskiego był zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa.
Jak wyjaśnia Dorota Kania: Swój materiał pisałam w oparciu o materiał IPN, a jego powodem było stanowisko prof. Ceynowy wobec lustracji. Był jej przeciwnikiem i publicznie mówił też, jak ominąć ustawę lustracyjną – przejść na stanowisko asystenta, które lustracji nie podlega. Zachowałam należytą staranność przy pisaniu artykułu: zweryfikowałam dokumenty, zadzwoniłam do prof. Ceynowy . Przez ostatnie pięć lat praktycznie nie wychodzę z sądu i z prokuratury, jednak po raz pierwszy spotkałam się z tym, że za publikacje z art. 212 zażądano kary więzienia. Traktuje to jako próbę kneblowania niezależnych mediów przez osoby skarżące dziennikarzy z art. 212 i niebywałe jest, że ktoś po ponad 20 latach odzyskaniu niepodległości żąda kary więzienia dla dziennikarza za artykuł prasowy.
Wolność słowa? Wolność prasy? Gdzie są granice Waszym zdaniem? A może należy zwrócić uwagę na uzasadniony interes społeczny?
Pamiętajmy o art. 14 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Aby wyostrzyć pogląd na temat wolności mediów- niebawem kilka słów o systemie prasowym w Federacji Rosyjskiej.
Na wszelkie komentarze zapraszamy na naszą stronę na Fb: http://www.facebook.com/pages/ArsLege/167401929936781
(źródło:dziennik.pl, niezalezna.pl)