Nagrywanie rozpraw
Kilka razy przekładane nagrywanie rozpraw ruszyć ma w całym kraju z końcem lipca. Tym razem już na pewno – zapewnia resort sprawiedliwości.
Pierwsza fala wyposażania sądów w tzw. elektroniczny protokół obejmie 346 sal, po kilka w sądach apelacyjnych i okręgowych. Obejmie jednak tylko sprawy cywilne.
Informatyzacja wymiaru sprawiedliwości jest konieczna, ale dlaczego przy tej okazji bagatelizuje się pracę sądów odwoławczych?
Jeżeli wyłącznym celem wdrożenia elektronicznego protokołu było zwiększenie szybkości przeprowadzenia rozprawy przed sądem I instancji, to bez wątpienia cel ten zostanie osiągnięty. Nie sposób polemizować ze stwierdzeniem, że tak utrwalony przebieg posiedzenia skróci rozprawę i ostatecznie jej czas trwania będzie znacznie krótszy niż wtedy, gdy protokół jest sporządzany pisemnie.
Na pewno jednak to udogodnienie ostatecznie nie przyspieszy postępowania przed sądami. Na szybkość postępowania składają się bowiem różne czynniki zależne tak od sądu, jak i uczestników postępowania oraz rodzaju rozpoznawanej sprawy. Trzeba jasno powiedzieć, że wprowadzona zmiana, gdy ją rozważać wyłącznie w aspekcie szybkości postępowania, skraca przebieg tylko samej rozprawy. Zaletą elektronicznego protokołu jest bez wątpienia możliwość wiernego odzwierciedlenia zeznań świadków i stron. Taki protokół eliminuje zarzuty formułowane niekiedy pod adresem tradycyjnego pisemnego protokołu, że jest nieprecyzyjny czy że zapis nie jest tożsamy ze złożonymi zeznaniami.
(źródło:rp.pl)